.
Strona główna | Technika i technologieEuropejskie dachy płaskie, czyli jak nie remontować dachu płaskiego

Europejskie dachy płaskie, czyli jak nie remontować dachu płaskiego

Powodem opisanego dalej w szczegółach remontu dachu płaskiego był huragan, a właściwie szkody przez niego poczynione. Dokładnie rzecz biorąc, remont dotyczył trzech dachów (hale, łącznik, budynek administracyjny) obiektu przemysłowego o łącznej powierzchni ok. 10 000 m2.

Częściowe widoki dachów płaskich – stan po remoncie

Chcąc obiekt sprzedać i mając na uwadze wiek oraz stan wszystkich trzech połaci, właściciel zdecydował się na ich generalny remont.

Zaplanowanie i koordynację oszacowanego na ok. 500 000 euro remontu zlecono biuru nadzoru budowlanego, które pełniło także rolę generalnego wykonawcy. Realizację robót biuro zleciło firmie dekarskiej ze słowackiej Bratysławy. West meets East – na razie wszystko OK.


Fragment dachu podczas remontu

Chcąc zaoszczędzić, istniejące układy warstw pozostawiono na dachach i jedynie uzupełniono nowym, odpowiadającym współczesnym wymaganiom ociepleniem i hydroizolacją.

Istniejący – pierwotny układ warstw dachu nad halą składał się z następujących części (licząc z góry na dół):
  • powłoka hydroizolacyjna z tworzywa sztucznego (PVC – w stanie rozpadu);
  • ocieplenie z wełny mineralnej, gr. 60 mm (częściowo przemoczone);
  • blacha stalowa trapezowa;
  • pomieszczenia wewnętrzne (ogrzewane).
W trakcie remontu dołożono dodatkowe następujące warstwy (licząc także z góry na dół):
  • membrana hydroizolacyjna z FPO;
  • ocieplenie z wełny mineralnej, gr. 80 mm;
  • ocieplenie z wełny mineralnej, gr. 120 mm.


Połać nad halą – zdjęcie wykonane po remoncie

Wszystkie warstwy, stare i nowe, zostały mechanicznie zamocowane kołkami do podłoża z blachy trapezowej. Pierwotny podciśnieniowy system odwadniający został nadbudowany (przedłużony), a w niektórych obszarach zainstalowano zabezpieczenia przeciwupadkowe.


Ściana przeciwpożarowa – stan w trakcie remontu

Liczne przebicia i przejścia przez dach, jak podstawy tablic reklamowych, świetliki, wyjście wywietrzników i in. zostały obrobione materiałem identycznym z hydroizolacją, czyli FPO.

Pierwotne pokrycia attyk i ścian przeciwpożarowych z układanej na rąbki blachy cynkowej zostały zdemontowane, odłożone do przechowalni i po zakończeniu prac ponownie zainstalowane na swoich miejscach.


Mechaniczne mocowanie warstw dachu – na zdjęciu linearne mocowanie w strefie brzegowej

W attykach zamontowano rzygacze jako przelewy bezpieczeństwa. W obrębie 5 m od ściany przylegającego budynku administracyjnego na dachu budynku socjalnego wykonano pas żwiru jako strefę zapobiegającą rozprzestrzenianiu się ognia.

Na pierwszy rzut oka remont wydawał się więc przeprowadzony bez zarzutu i na wysokim poziomie zarówno wykonawczym, jak i projektowym.


Dach nad budynkiem administracyjnym, fragment z tablicą reklamową

Ze strony inwestora remont odbierał rzeczoznawca, który jako niedopuszczalne wskazał m.in. niewystarczające mechaniczne mocowanie w strefach brzegowych (pamiętajmy, że dach raz już ucierpiał z powodu huraganu) i kałuże wody stojące na znacznych powierzchniach. Dla sprawy ma też znaczenie fakt, że budynek był zlokalizowany w miejscu wyeksponowanym na działanie wiatru, w pobliżu autostrady.

Wykonawca usunął wskazane błędy. Jak się jednak okazało już kilka miesięcy później, nie wszystkie…


Kontrolna odkrywka dachu nad halą. Widać podział na stary i nowy układ warstw dachu oraz żeliwny korpus wpustu

Koniec końców inwestor „za milczącą zgodą” odebrał remont, a budynek sprzedano zagranicznemu nabywcy.

Kilka miesięcy później
Już po paru miesiącach ponownie doszło do przecieków – przeważnie w hali, w której miały być składane i serwisowane komputery znanej marki. Nowy właściciel znowu do oceny dachu zatrudnił rzeczoznawcę, który był niezmiernie zdziwiony wynikami niedawnego remontu.

Oto tylko kilka powodów jego zdziwienia:
  • mimo że każda z trzech części budynku była ogrzewana, na żadnym dachu nie znalazła się paroizolacja;
  • w obszarach niebezpiecznych, w pobliżu attyk, brak było jakichkolwiek zabezpieczeń przeciwupadkowych – zagrożenie życia i zdrowia;
  • brak też było takich zabezpieczeń wokół nieodpornych na przebicie świetlików;
  • pierwotny podciśnieniowy system odwadniający z żeliwnymi odpływami został przedłużony zwykłymi rurami sanitarnymi z tworzywa sztucznego – rozwiązanie niesystemowe.
Kto pierwszy rzuci kamieniem? Z pewnością żaden z dekarzy nie odważy się powiedzieć, że nigdy nie popełnił błędu.

Są jednak błędy różnego rodzaju, mające większy lub mniejszy wpływ na funkcjonowanie dachu. A znaczenie i oddziaływanie błędów stwierdzonych na opisywanym dachu w istotny sposób ograniczało sposób użytkowania całego budynku oraz miało zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa osób przebywających na dachach.

Błędy
Kilka z tych błędów oraz wynikające z nich ograniczenia dla użytkowników budynków chciałbym dalej opisać szczegółowo.


Rury sanitarne tworzące przedłużenie żeliwnego odpływu. Z pewnością nie jest to rozwiązanie systemowe, tu w przyszłości mogą być kłopoty z gwarancją

Zabezpieczenie warstw
Na podstawie oceny topograficznej sąsiedniego terenu lokalizację opisywanego kompleksu oceniłem jako wyeksponowaną na działanie wiatru. Budynki są wolnostojące, ich wysokość do górnej granicy attyk wynosiła 10 m (hala), 4 m (budynek socjalny) i 20 m (budynek administracyjny). W widocznym sąsiedztwie, tj. w promieniu 50–100 m znajdują się wyłącznie niskie budynki. Od tyłu hali, gdzie w odległości 50–80 m przebiega autostrada, należy się liczyć z wysokimi prędkościami wiatru. Z kolei nad niskim budynkiem socjalnym, po którego obu stronach stoją znacznie wyższe obiekty administracyjny i fabryczny, powstaje kanał powietrzny – przy wysokich pionowych ścianach na pewno tworzyć się będą wiry powietrzne.

Obliczenia wytrzymałościowe dla zamocowań warstw dachu przeprowadzone przez producenta tych zamocowań nie bazowały na wyeksponowanej lokalizacji budynków, lecz opierały się na danych znacznie mniej wymagających.


Dachu hali – fragment z tylną attyką. Proszę zwrócić uwagę na krzywo zamontowane odpływy!

Na dachu hali napór wiatru od strony połaci będzie powodował powstawanie sił ssących z powodu wysokiego na ok. 40 cm ogniomuru.

Tym większe więc znaczenie ma tym obszarze skuteczność izolacji; bezwzględnie nie może tu dochodzić do podwiewania pokrycia. Tu na attyce pozostawiono starą powłokę, a w dodatku, jak się okazało po zrobieniu miejscowych odkrywek opierzenia, nowej izolacji nie przyklejono szczelnie do podłoża! Podwiewanie niewątpliwie występowało, do czego przyczynił się też zbyt mały zakład pionowej części obróbki attyki – miał on tylko 4 cm (na budynkach do 20 m wysokości powinien on wynosić co najmniej 8 cm).

Przedstawione błędy – niesklejona hydroizolacja, ssanie wiatru przy ogniomurze, nie-
systemowe i niewłaściwie zamocowane przedłużenia odpływów odwadniających, zbyt mały zakład pionowego ramienia profilu na attyce – sprawiły, że pokrycie dachu oraz przedłużane rury odpływów zostały przez wiatr poderwane.


Podniesiona obróbka attyki – hydroizolacja nie jest szczelnie przyklejona

Zauważyłem to dzięki temu, że właściciel obiektu zwrócił mi uwagę na przecieki w tych właśnie miejscach. Kołnierze wpustów  były poprzekrzywiane, a hydroizolacja pofałdowała się. Poderwane odpływy rozszczelniły się, przez szczelinę między przedłużką a starym wpustem do dachu wpływała woda i nasączała ocieplenie dotąd, dopóki nie zamoczyła go całkowicie i ze stropu nie zaczęła kapać woda.

Elementy przedłużające rury odpływów powinny były zostać stabilnie zamocowane! Jak się okazało przy kontrolnej odkrywce, na zabezpieczonych antykorozyjnie, ocynkowanych gwintach łączników widoczne już były ślady rdzy!


Łączniki znajdowały się obok remontowanego elementu. To jednak nie wystarczy – było ich zbyt mało. Podstawa starego odpływu leży poziomo, nie jest przekrzywiona

Trzeba sobie uświadomić, że w przypadku stałego, długotrwałego zawilgocenia spowodowanego nieprawidłowym zamocowaniem i nieszczelnymi połączeniami rur odpływów średnica łączników będzie „zjadana“ przez rdzę i będzie się stale zmniejszać. W końcu łączniki staną się tak cienkie, że dojdzie do ostatecznej utraty stabilności warstw ocieplenia.

Jako że na dachu pozostawiono pierwotne, częściowo zamoczone ocieplenie, zalecałbym użycie nowych, odpornych na korozje łączników ze stali szlachetnej.

Zmiany w systemie odwadniającym
Jak już wspomniałem, istniejące podciśnieniowe elementy odpływowe z żeliwa (sklasyfikowane jako niepalne) zostały przedłużone plastikowymi rurami.

Jest to rozwiązanie niesystemowe, za które pełną odpowiedzialność ponieść powinien wykonawca. Nie można tu mówić o szczelności odpływu w przypadku spiętrzenia się wody.


Zdemontowane łączniki z wyraźnymi śladami korozji

W wyniku podniesienia się tych plastikowych rur przedłużających w tylnej strefie przyattykowej doszło do przecieków wody pod pokrycie. Podkreślić trzeba także osłabienie systemu z niepalnej termoizolacji z niepalnymi korpusami odpływów przez trudnozapalne odcinki z tworzywa sztucznego.

Montaż niesystemowych przedłużek negatywnie wpłynął również na samo działanie podciśnieniowego systemu odwadniającego (działającego przecież na zasadzie spiętrzenia wody i następnie jego wsysania). Ciśnienie w przyłączonych rurach odpływowych nie ulega więc redukcji, nadmiernie obciążając połączenia i mocowania rur. Stwierdzenie to pokrywa się ze spostrzeżeniami administratora obiektu, który informował, że już po remoncie dachu przy obfitych opadach rury wpadały w tak silne wibracje, że wydawało się, iż się rozpadną.


Przedłużony podciśnieniowy odpływ dachowy

Widać więc, jak wiele negatywnych zmian spowodowała sama tylko nadbudowa wpustów dachowych niesystemowymi elementami.

Obróbki attyk
Ramiona liczących ok. 20–30 lat obróbek attyk z dzisiejszego punktu widzenia mają, jak już wspomniałem, zbyt małe wymiary.

Pionowe ramię profilu i jego zakład na fasadzie nie odpowiada współczesnym zasadom techniki. Szczególnie negatywnie dało się to odczuć na budynku administracyjnym, gdzie zwłaszcza w narożnikach operował silny bezpośredni wiatr i wpychał wodę pod hydroizolację.


Zbyt krótka, zdeformowana obróbka attyki. Pionowe ramię opiera się na betonowym występie

Inny błąd popełniony przy obrabianiu attyk, to ten, że pionowe ramiona profili mają długość zaledwie ok. 5 cm i na końcu zostały zawinięte w rąbki. Zważywszy, że pokrycia attyk zostały mocno połączone w odcinki o łącznej długości ok. 70–100 m, występują tu duże siły rozciągające. Skutkiem tych naprężeń, a także następstwem demontażu i ponownej instalacji tych samych blach są widoczne pęknięcia. Można się tu spodziewać utraty stabilności pokrycia.

Blach nie należało w taki sposób montować ponownie.

Zabezpieczenia antyupadkowe
Zagadnienie przed upadkiem podczas pracy na dachach jest uregulowane dyrektywą UE. Zgodnie z nią to inwestor, a potem właściciel obiektu odpowiada za montaż zabezpieczeń antyupadkowych. Prace na dachu zaliczają się zaś do najbardziej niebezpiecznych.

Tym bardziej dziwi więc, że dopiero po napomnieniach przez (pierwszego) rzeczoznawcę na opisywanym obiekcie zainstalowano zabezpieczenia przed upadkiem na ok. 95% krawędzi dachów.


Uwaga: niebezpieczeństwo upadku!

Znalazły się one wreszcie również nad świetlikami z przeszkleniami nieodpornymi na upadek człowieka. To, że świetliki nie wytrzymują nacisku i nie są bezpieczne, widoczne było dla każdego, również nieumiejącego czytać.

Zabezpieczenie balastu żwirowego
W niektórych miejscach, jak na dachu łącznika, wzdłuż fasady budynku administracyjnego, z powodów przeciwpożarowych  wysypano żwirem ok. 5-metrowy pas. Niezrozumiałe jest dla mnie, że mimo pokrycia żwirem ok. 30% powierzchni tego dachu w żaden sposób nie ograniczono dalszego rozsypywania się żwiru. Tłumaczenie wykonawcy brzmiało: „Inwestor tego nie zlecał i płacił za to”. Jednakże zgodnie z niemieckim (a myślę, że i europejskim) prawem konsumenckim w żaden sposób nie zwalnia to zarówno wykonawcy, jak i projektanta z obowiązku zapewnienia trwałej funkcjonalności dachu i wszelkich jego części, w które ingerowali – obaj mogą być za to pociągnięci do odpowiedzialności.


Luźny balast żwirowy rozsypany na włókninie – czy jest to rozwiązanie na stałe?

Kształtowanie spadków
O konieczności odpowiedniego spadku płaszczyzn odprowadzających wodę nie ma się chyba sensu sprzeczać. Spadek musi być.

Wskutek różnicy temperatur w kałuży i poza nią dochodzi do występowania naprężeń hydroizolacji. Miejsca na obrzeżach kałuż są najbardziej narażone na działanie tych sił i tu wcześniej czy później – w zależności od jakości pokrycia – dochodzi do zmian powierzchniowych, których wynikiem mogą być pęknięcia.


Kałuże stojące na dachu po jego „udanym“ remoncie

Zmierzone na miejscu nachylenie dachów wynosiło od 0,3 do 2,6%, przy czym spadki były bardzo niesystematyczne. Np. na powierzchni 2–3 m2 ułożono ocieplenie, przykryto je pasem hydroizolacji szerokości ok. 2 m, który wzdłuż krawędzi jedynie zgrzano do istniejących mechanicznych zamocowań – nie stosując już do tego łączników. Stabilność pokrycia nie była więc właściwa. Kto zaś zagwarantuje, że przy zgrzewach idących w setki kilometrów każdy ich centymetr jest szczelny? Tym bardziej, że w licznych miejscach odkryliśmy otwarte szwy pokrycia!


Niedokładnie zgrzane połączenie. Ile takich jest jeszcze na dachu?

Podsumowanie
Izolowanie i remontowanie dachów płaskich wymaga najwyższej uwagi ze strony wszystkich uczestników procesu budowlanego. Jeśli zaś na dachu pozostawia się stare warstwy dachu, remont wymaga dokładnej analizy istniejącego stanu, rozpoznania uszkodzeń i ich przyczyn w celu wykluczenia błędów, które raz już spowodowały przecieki oraz w celu optymalizacji systemu i zastosowania trwałych rozwiązań.

Należy przy tym uwzględnić wiele czynników związanych z fizyką budowli, siłami powodowanymi przez warunki pogodowe, wziąć pod uwagę fakt, że nie każdy materiał i nie każdy element nadaje się do danych celów.

Według mnie zbyt często inwestorzy i projektanci polegają w tym względzie na wykonawcach, którzy wprawdzie teoretycznie powinni się orientować, ale w praktyce nie zawsze tak jest. Uważam, że zbyt często remonty dachów przeprowadza się po prostu kładąc nowe warstwy na stare, używając nie zawsze kompatybilnych materiałów. Podobnie nie zawsze rozpoznaje się błędy, które wcześniej już były przyczyną uszkodzeń, co sprawia, że po remoncie występują znowu te same szkody.

Każdy dekarz wykonujący remont dachu płaskiego powinien zasięgnąć informacji na temat sposobu użytkowania danego budynku oraz oczekiwanych obciążeń dachu. Podstawą powinno być dokładne badanie dachu istniejącego i nowego pod względem fizyki budowli. Sprawdzić należy także system odwadniający.

Gwarancją powodzenia remontu jest wiedza na temat obowiązujących zasad techniki, orientacja co do właściwości stosowanych i już leżących na dachu materiałów.

W większości przypadków przed przystąpieniem do prac opłaca się zlecenie przeprowadzenia analizy przedsięwzięcia ekspertowi, który skontroluje potem również jakość pracy wykonawcy. Środki, których zastosowanie okazuje się konieczne dopiero w trakcie remontu, kosztują więcej niż gdyby zostały przewidziane już w fazie projektowania. Tym bardziej, że inwestor nie zawsze jest gotów do poniesienia dodatkowych kosztów i nie godzi się na zastosowanie poprawnych rozwiązań, nakazując działanie według wcześniej ustalonego planu.

Wykonawca lub projektant powinien jednakże pamiętać, że odkryte po remoncie błędy przeważnie nigdy nie dają się w całości przypisać oszczędnościowym zapędom inwestora – wina rozkłada się na wszystkie strony. Brak którejś z warstw czy elementu ograniczającego możliwość korzystania z budynku, jak np. nieobecność paroizolacji należy pisemnie zgłosić inwestorowi, a nie przechodzić nad tym do porządku dziennego i robić dokładnie według projektu.

„Tanie rozwiązania okazują się drogie, bo wystarczają na krótko” – warto pamiętać o tym zdaniu, zanim zechce się oszczędzić te kilka złotych na ryzykownym wykonawstwie i materiałach. Skąpstwo na dachu może cieszyć, ale tylko rzeczoznawców, którym zleca się wykonanie kolejnych ekspertyz, gdy z dachu kapie woda. Oraz prawników zajmujących się uzyskaniem odszkodowania.

Jürgen Lech
Certyfikowany rzeczoznawca
Essen/Idstein, Coswig
Niemcy
Zdjęcia: Jürgen Lech

Źródło: Dachy Płaskie, nr 1 (2) 2009

CZYTAJ WIĘCEJ

Remont pokrycia dachowego w technologii jednowarstwowej
Remont dachu z prefabrykatów betonowych
Przegląd i ocena konstrukcji dachu przed przystąpieniem do robót remontowych pokrycia
Remonty dachów płaskich



DODAJ KOMENTARZ
Wymagane: Zaloguj się aby dodać komentarz > Zaloguj się
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Odwodnienia zewnętrzne dachów o pokryciu bitumicznym Odwodnienia dachów płaskich - najczęściej popełniane błędy Trwały taras Jak dobrać papę termozgrzewalną? Bezpieczne odwadnianie awaryjne dachów płaskich przez attykę Obciążenie śniegiem obiektów budowlanych Świetliki dachowe z płyt poliwęglanowych Stropodachy płaskie na blachach fałdowych z pokryciem z tworzyw sztucznych Zwody instalacji odgromowej na dachach budynków Odporność ogniowa warstwowych przekryć dachowych Membrana dachowa Dachgam - Niezawodny materiał na dachy płaskie Membrany hydroizolacyjne z PVC - zasady układania Kształtowanie spadków w termoizolacji dachu płaskiego Płynna folia hydroizolacyjna Enkopur Sąd pod papą Zakład papy na dwa razy Zielona ściana. Nowe rozwiązanie systemowe Optigrun Tarasy i balkony. Technologia płynnych folii firmy Enke-Werk Stan przedawaryjny płyty balkonowej i projekt naprawy Jaka jest wytrzymałość dachu płaskiego i ile ona kosztuje? Architektura ogrodowa z zielonymi dachami Łączniki dachowe Mocowania na dachach płaskich zgodnie z nową normą wiatrową - Wytyczne DAFA Podciśnieniowy system odwodnień dachów płaskich Ocieplenie stropodachu bez mostków termicznych Technologie dachów użytkowych na bazie membran epdm Bezpieczeństwo pożarowe przekryć dachowych Innowacyjna powłoka ochronno-dekoracyjna na balkony i tarasy Enketop Hydroizolacja stropu garażu podziemnego Wykrywanie nieszczelności dachów płaskich